środa, 28 listopada 2018

Rozdział XXIII

Kwalifikacje w Engelbergu przebiegły w miarę dobrze. W stu procentach skupiłam się na swojej pracy, dzięki czemu czas zleciał dużo szybciej niż ostatnio.
Miałam już iść do hotelu, kiedy przyszedł Tepes, mówiąc, że mój brat czeka na mnie w domku ich reprezentacji. Westchnęłam tylko, bo już marzyłam o moim cieplutkim łóżeczku. No ale niech będzie. Pięć minut mnie nie zbawi.
Idąc w stronę domków, zauważyłam przy barierkach Petera, który ewidentnie flirtował z jakąś typiarą. Zacisnęłam mocno szczękę oraz pięści i poszłam jak najszybciej przed siebie, byleby z dala od tej dwójki. Mam tylko nadzieję, że mnie nie widzieli.
Nie rozumiem tylko jednego, jak można być takim hipokrytą. Najpierw zarywać do mnie a teraz nagle do innej. Jeszcze rano mówił, że się o mnie martwi. Podrywał mnie jakimiś durnymi tekstami. Co on sobie w ogóle myślał, że będzie latał za kilkoma jednocześnie i żadna się nie kapnie? Mówił na Gregora, a sam się okazał takim typem faceta. Kłamał mi po prostu w żywe oczy, co jest najgorszym, co może być. I nie, nie jestem zazdrosna. Jedyne co, to zawiodłam się bardzo. Myślałam, że mam doczynienia z kimś innym.
Nagle poczułam, jak ktoś łapie mnie za łokieć i ciągnie w nieznaną mi stronę. Szybko się ogarnęłam i odwróciłam głowę w stronę tej osoby. Od razu się wyrwałam i oddaliłam na odległość dwóch metrów.
- Co ty tu robisz? - Zapytałam zaskoczona i nieco wystraszona jego obecnością. Muszę przyznać, że ostatnie nasze spotkanie nie należało do miłych.
- Jestem skoczkiem. To chyba normalne, że jestem tu, gdzie skocznia.
- Nie widziałam, żebyś dziś skakał. - Zmarszczyłam brwi. Nie wiem, co mam o tym wszystkim myśleć. Najpierw przez dłuższy czas nie mam z nim kontaktu, a potem spotykam go niestety dwa razy w tak krótkim odstępie czasowym.
- Jeszcze leczę kontuzję, ale niedługo wrócę i wtedy będziemy się mogli częściej widywać. - Na samą myśl robiło mi się niedobrze. Nie wyobrażam sobie pracować i widywać ciągle Andreasa. Nadal boli mnie to, co mi zrobił. Na samą myśl wszystko skręca mnie w środku.
- Chyba sporo o mnie wiesz. - Przymrużyłam oczy. - Szpiegujesz mnie?
- Ja? - Wskazał palcami na siebie. - Jakże bym śmiał. Czytałem twoje artykuły i dzięki temu wiem, czym się teraz zajmujesz. Widzę, że poszłaś teraz w zupełnie inną dyscyplinę sportu. Nie ukrywam, że bardzo się z tego cieszę. Mam nadzieję, że uda nam się odnowić naszą relację. - Otworzyłam szerzej oczy. Po tym wszystkim, co się stało, nie wyobrażam sobie żyć z nim w normalnych relacjach. Może kiedyś, ale na pewno nie teraz.
- Odnowić, czyli... Co masz na myśli?
- No wiesz, ty i ja kiedyś byliśmy idealną parą. Nie uważasz, że powinniśmy do siebie wrócić? - Zrobił krok w moją stronę, co spowodowało, że się cofnęłam odrobinę.
- Czy ty siebie słyszysz? Po tym wszystkim? A może twoja kochanka się tobą znudziła? Wcale się jej nie dziwię. - Chciałam go ominąć, ale chwycił mnie mocno i przyciągnął do siebie. - Puszczaj! - Chciałam się wyrwać, ale był za silny.
- Zastanów się dobrze. Kocham cię i zrozumiałem swój błąd. Zmieniłem się, naprawdę. Mam wrażenie, że ty też nadal coś do mnie czujesz. Nie wierzę, że zdołałaś już o mnie zapomnieć.
- Nic z tego nie będzie, bo jedyne uczucie, jakim cię darzę to nienawiść. - Wysyczałam mu prosto w twarz. - Poza tym zdążyłam już sobie ułożyć życie. A teraz puszczaj!
- Nie słyszałeś? Zostaw ją! - Usłyszałam głos zza pleców Andreasa i od razu zastygłam w bezruchu. Jedyne, co poczułam to uścisk wokół mojej talii, który się rozluźnił.
- Co? Ty z nim? - Zmierzył mnie od góry do dołu, a potem to samo zrobił z Peterem. - Myślałem, że wtedy pod twoim domem to był przypadek, ale widzę, że znalazłaś sobie obrońcę. Zawsze zjawia się, jak chcę z tobą porozmawiać.
- Ktoś musi ją bronić przed takimi kanaliami jak ty. - Podszedł do mnie i objął mnie swoimi ramionami. Najchętniej to bym go teraz odepchnęła i spoliczkowała za to, jak się bawi moją osobą, ale ze względu na Wellingera nie mogłam sobie na to pozwolić.
- Chyba o sobie mówisz. Nie myśl, że zapomniałem, co zrobiłeś. Co jak co, ale pamięć to ja mam dobrą. Mógłbym ci opowiedzieć co do szczegółu każdą chwilę spędzoną z Patricią, opisać każdy pocałunek... - Poczułam jak ciało Petera się spina z każdym wypowiedzianym słowem przez Wellingera.
- Zaraz ci przyłożę. - Wystraszyłam się, bo nie chciałam powtórki z ostatniego ich spotkania, kiedy to doszło do bójki. Nie wiadomo, czy tym razem tak łatwo by mi się udało ich rozdzielić.
- Spokojnie, szkoda nerwów na niego. Andreas, myślę, że nie mamy już o czym rozmawiać. Ty i ja to już dawno skończony rozdział i nie rozgrzebuj starych ran. Tak będzie lepiej. - Zwróciłam się tym razem do Wellingera.
- Idę, ale wiedz, że to jeszcze nie koniec.
Kiedy chłopak zniknął w oddali, od razu odsunęłam się od Petera. Mimo, że pomógł mi z Andreasem to nadal jestem na niego wściekła i mam do tego prawo. Każdy by tak postąpił na moim miejscu, prawda?
- A może jakieś "dziękuję"? - Powiedział, gdy bez słowa zaczęłam iść w wybranym przez siebie kierunku.
- Dziękuję mój wybawicielu, który ratujesz mnie z opresji, już nie pamiętam który raz. Wiedz, że czuję wielki wyraz wdzięczności za twoją gotowość do niesienia mi pomocy. Czuję się niezmiernie zaszczycona, że to właśnie mnie wybrałeś sobie na swoją księżniczkę, którą chcesz bronić przed wszystkim, co na tym świecie istnieje. Chcę, żebyś wiedział, że dług mój wobec ciebie rośnie tak szybko, że chyba do śmierci go nie spłacę. - Uśmiechnęłam się sztucznie w jego stronę i szybkim krokiem poszłam w stronę hotelu. Miałam już dość dzisiejszego dnia. Najchętniej to bym spakowała walizkę i wróciła do domu, ale to by było równoznaczne z odejściem, a bardziej zwolnieniem z pracy, a tego bym nie chciała.
- Patricia, poczekaj. - Jedyną moją reakcją na jego słowa było przyspieszenie kroku. Pomimo że coś mi mówiło, żeby z nim porozmawiać, nie byłabym sobą, gdybym nie postąpiła na odwrót.

2 komentarze:

  1. Cześć! Nie spodziewałam się, że tak szybko dodasz kolejny rozdział, ale cieszę się z tego powodu. Zastanawiam się tylko czy zamierzasz kontynuować blog o Michaelu czy jest on zawieszony? Bo chyba od marca nic się nie pojawia. Ale nie o tym miałam mówić. Ta część jest lepsza w porównaniu do poprzedniej (chodzi o treść) i przyznam Ci, że jestem w stanie poczekać tak z 2- 3 tygodnie, ale aby rozdział był dłuższy. Wiem, że masz swoje życie, ale tworząc bloga powinnaś być za niego odpowiedzialna, a widząc, że dodałaś dwa całkiem dobre rozdziały w ciągu małego ostępu czasowego to chyba nie będzie to dla Ciebie problemem. Trochę mi zniszczyłaś obraz Andreasa, bo zawsze go lubiłam, ale wiadomo, że to tylko na potrzeby bloga. ;P Widzę, że zastosowałaś moją radę co do dialogów. Pozdrawiam i wyczekuję następnej części!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, co do bloga o Michaelu to od dłuższego czasu mam napisany prawie w całości rozdział, ale jednak brakuje końcówki i szczerze powiedziawszy brakuje mi trochę pomysłu. Pisanie dwóch opowiadań w tym samym czasie to był zdecydowanie mój błąd i narazie chcę skończyć to opowiadanie, żeby potem móc w spokoju skupić się na tamtym.
      Przyznam szczerze, że łatwiej mi się pisze krótsze rozdziały, ale postaram się, żeby następny był dłuższy.

      Usuń