środa, 6 grudnia 2017

Rozdział V

Dzisiejszej nocy kompletnie nie mogłam zasnąć. Cały czas miałam przed oczami moje ostatnie spotkanie z Peterem. W głowie już układał mi się scenariusz mojej małej zemsty. Tym bardziej, że jak się później okazało, wtedy na korytarzu, gdy miał w ręku przez chwilę mój telefon, skomentował swoje zdjęcie: "Kocham cię misiu ❤️". Na szczęście jestem na tyle spostrzegawcza, że szybko to zauważyłam i skasowałam. Mam nadzieję, że nikt tego nie widział.
Udało mi się usnąć około trzeciej nad ranem, a o piątej już byłam na nogach. Nie było sensu leżeć, w końcu tak bym nie usnęła, więc postanowiłam pójść pobiegać. Tak, wiem. O tej godzinie w taki mróz nie będzie to łatwe, ale później jak już się rozgrzeję to będzie znośnie. Kiedyś biegałam niemal codziennie, a teraz trochę to zaniedbałam. Może najwyższy czas powrócić do dawnego nawyku. Swoją drogą, ciekawe, czy nadal mam taką niezłą kondycję.
Ubrałam moją ulubioną kurtkę, którą dostałam od mojego braciszka na urodziny, a zamiast czapki wybrałam nauszniki zimowe ze słuchawkami. Na nogi założyłam nowiutkie adidasy, żeby było wygodniej.
Ledwo co wyszłam z hotelu i od razu dopadło mnie zimno, a raczej mróz. Nie znałam tutejszej okolicy, więc postanowiłam nie skręcać w małe uliczki tylko biegać tymi większymi tak, żebym się nie zgubiła. Mój trening trwał około 20 minut, a ja już byłam strasznie zmęczona. Cóż, jednak to nie jest już ta sama kondycja co kiedyś. Usiadłam na chwilę na ławce w parku i przymknęłam powieki wsłuchując się w piosenkę, która właśnie leciała. Przesiedziałam tak kilkanaście minut, bo potem pewien dowcipniś postanowił zakłócić mój relaks.
Nagle i niespodziewanie poczułam coś zimnego na mojej twarzy. Skrzywiłam się lekko, a raczej bardzo. Szybko się ocknęłam i jak się okazało, osobnik o imieniu Peter rzucił we mnie głową bałwana, bo śnieżką to ja bym tego nie nazwała. Momentalnie wyłączyłam muzykę i usłyszałam jego śmiech. Serio? To jest takie zabawne? Niech ten weekend się szybko kończy, bo dłużej tu nie wytrzymam.
-Chciałeś coś? - Zapytałam chamsko. Swoją drogą to nie spodziewałam się go tutaj zastać  o tej porze. Myślałam, że o 5:45 to on się przekręca dopiero na drugi bok, a tu proszę.
-Widziałaś co piszą w dzisiejszych gazetach? - Usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem.
-Zabieraj tą łapę. - Warknęłam w jego stronę, na co od razu zareagował. Najwyraźniej wiedział, że lepiej będzie jak mnie posłucha. - Nie i mało mnie to obchodzi. Ja z reguły nie czytam gazet, bo wypisują tam zawsze głupoty, które nie mają miejsca w realnym świecie.
-A to powinno cię zainteresować. - Wyjął swój telefon i zaczął czegoś w nim szukać.
-Nie sądzę. - Pokazał mi artykuł, w którym była opisana sytuacja, która miała miejsce na moim Instagramie, a także to, że rzekomo jestem jego dziewczyną. Serio? W życiu bym się nie zgodziła być jego dziewczyną nawet jakby mi dawali za to milion dolarów. - Zabierz to sprzed moich oczu, bo twój telefon źle skończy. - Powiedziałam po czym pobiegłam w stronę hotelu. Dobrze, że pamiętałam drogę.
Wzięłam prysznic, przebrałam się i nim się obejrzałam, a przyszła pora na śniadanie. Swoją drogą to po co tak wcześnie jest śniadanie, skoro treningi dopiero po południu się zaczynają.
Weszłam do hotelowej restauracji i zauważyłam Petera siedzącego przy jednym ze stolików. Oczywiście usiadłam na drugim końcu pomieszczenia, żeby nie musieć z nim rozmawiać. Ten człowiek jest bardzo denerwujący. Może zrobiłam mu mały psikus, ale to nie jest powód, aby się tak zachowywał. Nie mam pojęcia o co mu chodzi, ale ewidentnie lubi robić mi na złość. W sumie to ja też uwielbiam go denerwować, ale teraz mi to kompletnie nie wychodzi.
Nie wiem co się ze mną dzieje odkąd tu przyjechałam. To miejsce ewidentnie mnie zmienia. Odkąd tu przyjechałam, jestem bardziej zamyślona, można powiedzieć, że nieobecna. Jednak najbardziej mnie martwi, że myślę cały czas tylko o sobie. Przecież mój brat miał wczoraj spotkanie z dziewczyną, a ja nawet się go nie zapytałam jak było.
Zjadłam szybko śniadanie, bo byłam bardzo głodna i pobiegłam na górę. Postanowiłam iść do pokoju mojego brata, ponieważ nie widziałam go na śniadaniu. Weszłam i zobaczyłam go śpiącego na łóżku. No nie, tak nie może być. Wczoraj on mi nie dał pospać to teraz role się odwróciły i to ja go obudzę.
-Wstawaj! - Usiadłam na krańcu łóżka i potrząsnęłam jego ramieniem, co niestety nie poskutkowało. - Wsta-waj! Wstawaj! - Próbowałam dalej, ale i to nie pomogło. Nagle przyszedł mi do głowy świetny pomysł. Weszłam na łóżko i zaczęłam po nim skakać. Mój brat najwyraźniej się przestraszył, bo z niego zleciał. Ha! I dobrze mu tak!
-Kurwa! Co jest? - Wrzasnął zaskoczony.
-Uznajmy, że tego nie słyszałam...
-Po co mnie budzisz? - Jakoś on wczoraj mógł mnie obudzić, a jego to już nie można. No kurde, jego się nie da zrozumieć.
-A tak. O której dziś konkurs? - Dobra wcale mnie to nie obchodziło, ale może jak zobaczy moje zainteresowanie tym to chociaż trochę nie będzie zły.
-O 18, ale wcześniej mogę cię oprowadzić po skoczni. Trochę poopowiadać. - Nie ciągnęło mnie do tego, ale nie chciałam robić mu przykrości, więc się zgodziłam. - Świetnie. - Klasnął w dłonie.
-A teraz mów jak tam randka.
-Szkoda gadać. Tak mi doradziłaś, że to był jeden, wielki, katastroficzny, nie do opisania niewypał. - Otworzyłam szerzej oczy nie rozumiejąc o co mu chodzi. - Ma uczulenie na kwiaty.
-Poważnie? - Kiwnął głową, że tak. - Przykro mi, nie wiedziałam. - Między nami zapadła chwila ciszy. Po chwili nabrałam ochoty, aby go o coś spytać. Bez wahania to uczyniłam. - Anze?
-Tak?
-Jakie masz stosunki z Peterem? No wiesz... Jesteście takimi dobrymi kumplami, czy bardziej nie przepadacie za sobą? - Przez chwilę nic nie odpowiadał. Wyglądał jakby się zastanawiał.
-Hmm... W sumie najlepiej z kadry to dogaduję się z Peterem, więc można chyba powiedzieć, że jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. - Nic nie odpowiedziałam. Chłopak zaczął mi się przyglądać. Po chwili dostał jakby olśnienia. - No tak! - Spojrzałam na niego jak na wariata. - On ci się podoba!
-Co? Peter? A w życiu! Coś ci się pomyliło. - Powiedziałam od razu. W końcu taka była prawda.
-Ja jednak myślę, że coś tam między wami... - Nie dałam mu dokończyć.
-Chyba śnisz. Po prostu jest bardzo wnerwiający. Wyobraź sobie, że zabrał mi telefon i zrobił sobie zdjęcie, które potem wstawił na mojego Instagrama, a potem drugi raz mi zabrał telefon i skomentował swoje zdjęcie, a teraz gazety wypisują, że jesteśmy parą. Idiota z niego i tyle... - Powiedziałam podirytowana.
-Moja mała siostrzyczka... - Powiedział przytulając mnie.
-Ej! Jestem starsza od ciebie! - Oderwałam się od niego.
-Oj tam! I tak będziesz moją małą siostrzyczką. - Wywróciłam tylko oczami.
Wychodząc z pokoju brata zauważyłam starszego z braci Prevc idącego do windy. Schowałam się za murek tak, aby mnie nie zobaczył. Gdy już nie było po nim śladu postanowiłam zobaczyć czy jego pokój jest otwarty. Na całe szczęście był. Idiota z niego, żeby nie zamykać pokoju... Na stoliku zauważyłam telefon. Uśmiechnęłam się i wzięłam go do ręki. Postanowiłam wstawić na jego Facebooka jakiś śmieszny post.
"Moi wierni fani! Pragnę poinformować, że wszystkie informacje o mnie, które wypisują dzisiaj w gazetach to bzdury. Ja nie mam dziewczyny. Prawdę mówiąc nigdy nie miałem i pewnie nigdy nie będę mieć. Nie mogę się już dłużej z tym ukrywać. Czuję, że nie dam już rady, a prędzej czy później reporterzy dojdą do prawdy. Żeby nie było później żadnych niedomówień to pragnę oficjalnie oświadczyć, że jestem gejem. Pozdrawiam wszystkich🙆🙆🙆"
Oparłam się o ścianę i zaczęłam się śmiać. Nagle do pokoju wszedł Peter. Schowałam jego telefon za plecami i spojrzałam na niego.
-Co ty tu robisz? - Zapytał oschle. Teraz to się dopiero wystraszyłam.
-Ja... ja... właśnie wychodziłam. - Powiedziałam jąkając się. Chłopak spojrzał na mnie podejrzliwie.
-Czyżby? - Wyciągnął z mojej ręki swój telefon. Spojrzał na wyświetlacz. W tym samym czasie chciałam się szybko ulotnić z jego pokoju, ale złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął bliżej siebie. - Co to ma być? Czy ciebie już całkiem popierdoliło? Jak ja to teraz odkręcę?
-Jesteś taki mądry to na pewno coś wymyślisz. - Posłałam w jego stronę buziaczka i wybiegłam z pokoju.